Zostało..... dni

Sakramentu Małżeństwa udzieliliśmy sobie dnia 13 października 2012 roku w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Turku, podczas Mszy Świętej, która była celebrowana o godzinie 15.00.

piątek, 14 września 2012

Przygotowania idą... spokojnie :)

... albowiem cóż tu się denerwować? :) Wszystko załatwiamy z Panem Bogiem, rodziną, przyjaciółmi. Coś się uda, coś się nie uda... Ale najważniejszy jest sam Sakrament!

A więc:
- po prawej stronie znajdziecie linki do pieśni, które chór (na razie w liczbie 4 osób... Liczymy na więcej ;) poprowadzi podczas Mszy Świętej, zachęcamy do przesłuchania ich już teraz,
- suknia Gosi własnego projektu będzie przymierzona w poniedziałek (ja tego nie zobaczę...), welon został sprowadzony z Brzozowej :D
- garnitur wraz z butami leży sobie spokojnie w szafie,
- kolejne osoby potwierdzają swoją obecność na weselu! (Dzięki za odpowiedzi w terminie :) Czekamy na kolejne potwierdzenia,
- Iza już ćwiczy psalm, jednocześnie wysyłając nam piękną wiadomość :)
- aj, dużo więcej się dzieje, ale we wszystkim jest SPOKÓJ BOŻY!

Kilka osób pytało, co to znaczy "Invenit Amor". A więc z łacińskiego języka - "Odnaleźliśmy Miłość". Oczywiście, jak większość naszych przygód, ma to zdanie dla nas podwójny sens. Oczywiście, odnaleźliśmy siebie... Ale, zanim odnaleźliśmy siebie, niezbędne było odnalezienie Prawdziwej i Jedynej Miłości - Jezusa Chrystusa. Dopiero, gdy Jego odnaleźliśmy, mogliśmy odnaleźć siebie... Tak, jak w wielu innych kwestiach, także tu ważna jest kolejność. W momencie, gdy coś jest oparte o pewne zasady i następuje po kolei, mamy większą pewność, że będzie trwałe. 

Spotykaliśmy się z dwoma rodzajami reakcji po informacji o dacie ślubu. 
Pierwsza - "Gratulacje!!! Hurrra!! Ale super!!! Wspaniała decyzja!!!..." była bardzo, bardzo częsta. I przeogroooomnie się cieszyliśmy z każdej z takich reakcji. Dziękujemy Wam wszystkim za to :)
Była i druga, która zdarzała się sporadycznie. "Co tak szybko?" Więc tak krótko o tym, gdyż nie ma się co rozpisywać. W momencie, gdy jest pewność, gdy dwie osoby żyją i chcą żyć w oparciu o Miłość Boga, gdy się lubią, stali się przyjaciółmi, mają te same wartości, poglądy (oczywiście nie zawsze ;), zainteresowania, kochają się i chcą się nawzajem uszczęśliwiać przez całe życie, po co czekać? Ale - musi w tym być wolność. Gdy nie ma wolności, jest to budowanie na "niepewnym" gruncie. Wszystkie powyższe warunki zostały spełnione, więc czas jest zdecydowanie najlepszy :)
Obecnie wielu młodych uważa, że "należy zamieszkać przed ślubem razem, żeby się sprawdzić", że "trzeba najpierw znaleźć pracę, ustawić się", że "trzeba mieć niesamowite wesele z wizytą kosmitów i podróż poślubną dookoła świata"... BZZDURY! W ten sposób odkładają decyzję o ślubie, żyją w niepewności, często w grzechu, jednocześnie przyzwyczajając się do sytuacji i potem się dziwią... że nie są tak naprawdę szczęśliwi, że czegoś im brakuje... Czasem warto posłuchać, co mówią ludzie mądrzy, ci - którzy naprawdę są w życiu szczęśliwi, szczęśliwi wewnętrznie, a nie tylko na pokaz...

sobota, 8 września 2012

No ktooooo?????

Kto wszedł jako 1000-ny gość??? Nastąpiło to dziś o godzinie 0:04. Niech się przyzna, a nagroda go nie minie!!!

piątek, 7 września 2012

Odliczanie czas zacząć....



Pieśni na Mszę Świętą Ślubną

Udało nam się ostatecznie ustalić jakie pieśni chcielibyśmy usłyszeć na Mszy Świętej. Każda z nich połączona jest z jakąś historią np. pieśń na wejście oraz na uwielbienie towarzyszyły nam na pielgrzymim szlaku na Jasną Górę w sierpniu tego roku. Pieśń na ofiarowanie to pieśń, którą śpiewaliśmy na Lednicy, tego samego dnia kiedy Michał oświadczył się Małgosi... ;) Pieśń na Eucharystię pt. ,,Oczyszczenie'' towarzyszyła Małgosi przez lata młodości, kiedy jeszcze śpiewała w chórze. 
Kochani ! Zapoznajcie się z nimi, abyśmy mogli razem śpiewem wielbić Pana :) Dostaniecie jeszcze od nas książeczki, w których będą teksty tych wszystkich utworów. Na razie prezentujemy wszystkie na blogu :)

1. Pieśń na wejście: ,,Jest na świecie miłość, której imię srebrzystym promieniem obiega ziemię''
2. Hymn do Ducha Świętego
3. Pieśń na ofiarowanie: ,,Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych...''
4. Pieśń na Eucharystię: ,,Oczyszczenie'' bądź ,,Jesteś blisko mnie''
5. Pieśń na Uwielbienie: ,,Chwalcie Pana Niebios, chwalcie go na cytrze...''
6. Pieśń na wyjście: ,,Maryjo śliczna Pani''


Gdybyście chcieli zostać trochę dłużej i byli zainteresowani okolicami Turku...

możecie pojechać do Uniejowa, który jest położony niedaleko Turku! Sporo informacji znajdziecie na stronie miasta Uniejów: http://uniejow.pl/. Jednak najciekawsze są termy uniejowskie, kąpiele w czekoladzie itp. ;)


Najlepiej jednak zajrzeć na stronę: 
http://www.youtube.com/watch?v=s18sBq3ze8Y
Jest na niej baaardzo ciekawy film promujący miasto Uniejów.

Mapa okolic Turku


Mapa samochodowa, czyli jak dojechać do Turku?

Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy nie wiedzą gdzie jest Turek, dlatego zamieszczamy mapę samochodową... ;) Bardzo nam zależy, abyście dotarli na miejsce naszego Ślubu! Bezpiecznie i zdrowo! Spora część Gości będzie musiała przemierzyć bardzo długą trasę np. z Krakowa, z Nowego Sącza, z Brzozowej, z Opatowa, z Warszawy i okolic: Piaseczno, Pruszków, z Wrocławia i okolic: Trzebnika i Sobótki, z Sopotu, z Kamienia Pomorskiego, Bydgoszczy, z Torunia, z Grudziądza i wiele innych. Jeżeli o jakieś miejscowości zapomnieliśmy, to bardzo przepraszamy!

środa, 5 września 2012

Sejmik w Łagiewnikach, odwiedzenie Rodziny z Krakowa, Ks. Pawła w Nowym Sączu, Adriana i kochanych Babć Michała

Wyruszyliśmy w sobotę, o drugiej w nocy z Torunia, aby dotrzeć na Mszę Świętą w Łagiewnikach, rozpoczynającą Sejmik Skautów Europy. Odbyła się ona w Centrum Jana Pawła II. Cały dzień spędziliśmy na rozmowach ze znajomymi i przyjaciółmi Michała, czyli zapoznawałam się z członkami Rodziny Skautów! Niezwykle mili i pozytywni (jak na pierwsze wrażenie;) ludzie.
Wieczorem,, po burzliwych obradach, prezentowaniu swoich talentów odbyła się potańcówka. Zaczęliśmy od poloneza i tak co rusz zapoznawaliśmy się z nowymi tańcami. Niestety po kilku podrygach zaczęliśmy odczuwać zmęczenie. Dzięki dobroci i znajomości Cioci Basi nocowaliśmy w hostelu Marta, tj. na stateczku, na Wiśle. Cudowne doświadczenie i jeszcze piękniejsze widoki. Po śniadaniu udaliśmy się na Mszę Św. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Skauci prezentowali się cudownie... chyba to za małe słowo. Dziewczyny ubrane w niebieskie koszule, granatowe spódnice, mężczyźni w koszule w kolorze piaskowym...Mszę rozpoczynał śpiew chóru, który był prowadzony przez specjalnie wyszkolonego dyrygenta. Ich głosy poruszyły nas wewnętrznie. Wszyscy zachowywali się wzorcowo, byłam dumna z tego, że mogę przebywać w ich gronie. Małe dzieciaczki spacerowały po Kościele, opiekowali się nimi dzielni ojcowie :)
Po Mszy Św. i apelu kończącym sejmik, byliśmy u Cioci Awy, która biedna męczyła się z ekspresem do kawy;) Jak zwykle zostaliśmy nakarmieni przepysznościami, w tym tartą ze śliwkami. Byliśmy także u Cioci Basi i wujka Marka, ich córek Gosi i Magdy...a i jeszcze przywitał nas bardzo towarzyski... pies, ich członek rodziny. Naśmialiśmy się do oporu! Ciocia zrobiła nam kanapki na drogę, dała owoce. I jak zwykle wyruszyliśmy bardzo późno, bowiem cechą charakterystyczną naszych odwiedzin są ''dosyć'' długie rozmowy ;) Nie możemy się z Wami wszystkimi pożegnać. Jak dobrze, że niedługo zobaczymy się na ślubie i weselu. Pojechaliśmy następnie do Nowego Sącza, do naszego kochanego Księdza Pawła Kochaniewicza, który jest przykładem tego, że święci ludzie chodzą po ziemi... choć jest on bardzo skromny. Z wielką radością przyjęliśmy jego potwierdzenie o obecności na naszym ślubie!!! Tylko musimy jeszcze napisać mu tekst kazania :D Podejrzewam jednak, że tak mądry człowiek powie kazanie, które na pewno zapamiętam do końca życia. Chwała Panu za takich ludzi!
Rozmawialiśmy do późna, choć Ksiądz o 6 rano miał spowiedź, a potem rozpoczęcie roku szkolnego. Z Nowego Sącza ruszyliśmy do Brzozowej, do wspaniałej rodziny... Dom oddalony od miasta, położony na bardzo górskim terenie...w środku mnóstwo dzieł artystycznych dzieci, które chodziły do szkoły plastycznej. I kolejne godziny rozmów, bezcenne... Do Opatowa dotarliśmy okropnie późno, babcie już spały, a tylko mama Michała przywitała nas i poszła spać. Byliśmy też u chrzestnego Michała, Grześka w Sichowie. Od Babci Natalii dostaliśmy książeczkę, w której napisane było, że rok 1994  był Rokiem Rodziny. Przeczytaliśmy bardzo ważne słowa w Liście do Rodzin Ojca Świętego Jana Pawła II i staraliśmy się je rozważyć. Już niedługo powiemy sobie przysięgę małżeńską i wypowiemy te piękne słowa: ,,Biorę ciebie Michale/ Małgorzato za męża/ żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci''. Małżeństwo jest więc szczególną komunią osób. Rodzina- na gruncie tej komunii- ma stawać się wspólnotą osób. Będziemy więc podejmować to zadanie wobec Boga i Kościoła, o czym przypomni nam Ojciec Bertold, nasz celebrans :)
Obecni będziecie także Wy nasi kochani Goście i co najważniejsze Świadkowie tej sakramentalnej przysięgi.
Z wielkim bólem trzeba było się pożegnać z babciami i powrócić do Warszawy, a tam kolejne sprawy... Cieszymy się Agnieszko, że będziesz obecna z Krzysztofem! Czekamy na kolejne potwierdzenia swojej obecności :) Pozdrawiamy Was serdecznie!
Małgosia z Michałem

piątek, 24 sierpnia 2012

Obrączki już są

Wczoraj o popołudniowej porze odebrałem obrączki. Już czekają na poświęcenie i założenie na palce... Będą pasowały idealnie :D

Od razu w tym momencie rozpisujemy konkurs!!! Proszę na adres mailowy - invenitamor@gmail.com zgłaszać kandydatury dzieci (limit wieku 2,5-9 lat), które mogłyby nas przyprowadzić w procesji do ołtarza. Chyba będziemy mieć trudny wybór ;)

To Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, którzy tu na ziemi tworzą jedność... W dawnych czasach był tylko jeden pierścień, który nosiła kobieta. Gdy mężczyzna udawał się na wojnę, łamano pierścień, którego połowę mąż zabierał ze sobą. Zwyczaj wymieniania się obrączkami pochodzi ze starożytnego Rzymu. Obrączki przez swoją kolistą formę, nie mają początku, ani końca, co oznacza wieczność, wieczną miłość. Jest więc to najlepszy symbol miłości. Dlatego też po wewnętrznej stronie naszych obrączek widnieje napis "Amen". I tyle wystarczy. Wiemy kiedy będzie nasz ślub i znamy swoje imiona :D Pomysł nie jest oczywiście nasz, pożyczyliśmy go od Asi i Pawła Przypolskich, później przedyskutowaliśmy i uznaliśmy za sensowny!

Pielgrzymi szlak

Po 8 dniach pielgrzymowania wróciliśmy do domu (niektórzy okrężną drogą przez Koeln...) Był to oczywiście piękny, niezapomniany czas, którego nie da się opisać w dwóch słowach. Trzeba ten czas przeżyć, aby poczuć moc pielgrzymowania na Jasną Górę.

W obecnych czasach świat, media, ludzie proponują nam żyć dla siebie... Jak zdobyłeś nie wiadomo jakie wykształcenie, masz super stanowisko - jesteś kimś. Na pielgrzymce z osobami niepełnosprawnymi można doświadczyć czegoś zupełnie innego. Nieważne, że nie jesteś być może w stanie pracować, masz problemy z chodzeniem, jesteś chory - ale jesteś człowiekiem wiary, nadziei i miłości i... jesteś szczęśliwy. Osoby niepełnosprawne często są spychane na margines życia, a mało kto zdaje sobie sprawę z tego, ile my możemy się od nich nauczyć... Przeogromnej miłości do Boga i drugiego człowieka, wiary w uzdrowienie, pokory, czy też wdzięczności. Poprzez te 8 dni służby nie zarobiliśmy pieniędzy, ale nauczyliśmy się czegoś znacznie ważniejszego - bycia dla innych. Nie skupiania się na sobie, lecz danie innym tego wszystkiego, co sami mamy, choć mamy niewiele.
A ile mieliśmy niesamowitych wydarzeń - wszystkich nie da się wymienić. Na nocleg przyjmowali nas bardzo życzliwi i pobożni ludzie. Mogliśmy z nimi porozmawiać, wiele się dowiedzieć. Po drugie - współpielgrzymi, z którymi się zaprzyjaźniliśmy, a którzy obiecali modlitwę za nas. Księża - niesamowicie oddani sprawom innych. Wreszcie napotkani ludzie, którzy chcieli dać nam wszystko, co najlepsze, z poradami przedmałżeńskimi włącznie ;)
A sam pobyt na Jasnej Górze... Ten moment dojścia przed klasztor, a następnie uklęknięcie przed obrazem Maryi, ofiarowanie tego trudu w naszych intencjach. A następnie, w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Panienki, Msza Święta na wałach, homilia ks. biskupa Wacława Depo oraz sam moment pożegnania - przysięga małżeńska dwojga pielgrzymów z pielgrzymki Tomaszowskiej w kaplicy... Cudowny znak na koniec... Potwierdzenie dla nas wszystkiego przez Maryję - "Tak, jestem i będę z wami, wy do mnie przyszliście, ja wciąż będę przychodzić do was..."
Amen.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Pielgrzymując do Matki naszej...

Jednym z marzeń Gosi było wyruszenie na pielgrzymkę z ukochanym... Podzieliła się tym ze mną w zimie. Pomysł się spodobał i postanowiliśmy w tym roku spełnić owo marzenie. Nie postanowiliśmy jednak, z którą grupą wyruszymy i skąd. Zostawiliśmy to Maryi.
Przygotowania do ślubu i liczne inne obowiązki stanęły jednak na przeszkodzie. Jak chce się za dużo, nie zawsze wszystko się udaje. Jednak trzeba zaufać Bogu, trzeba powierzyć mu siebie i swoje plany, a On tym będzie kierował. I jednak dziś wyruszamy! Wprawdzie grupa fioletowa, grupa Świętego Józefa z Warszawy, wyruszyła już wczoraj rano, my jednak dołączamy do niej dziś. Obowiązki i zadania są pod kontrolą, więc będzie czas na odetchnięcie, czas na spotkanie z Jezusem, Maryją i innymi ludźmi. Pielgrzymka to czas pokuty, zadośćuczynienia bliźniemu, czas drogi i radości. Jest odzwierciedleniem życia, w którym dążymy do Boga. Przez najbliższe dni my również będziemy podążać drogą modlitwy i miłości, by odpokutować za nasze grzechy i tą wspólną drogą rozpocząć nasze wspólne życie.
Służba drugiemu człowiekowi, służba osobom niepełnosprawnym daje wiele radości. Myślę, że będziemy mogli jej doświadczać przez najbliższy tydzień. 
Warto wierzyć i realizować swoje marzenia, nawet jeśli po drodze napotykać będziemy wiele przeciwności... A pielgrzymka jest czasem niezwykłym, czasem który oferujemy Bogu i innym, by samemu móc wzrastać w miłości.
Będziemy pamiętać w odlitwie o Was i Waszych intencjach. Z Panem Bogiem <><

piątek, 3 sierpnia 2012

Odwiedziny u Rodziny

Wczoraj zakończyliśmy bardzo intensywny tydzień - drugi etap zapraszania Rodziny na naszą uroczystość. Trochę nam zeszło, ale tak to jest, jak jest duża rodzina :) Naszym priorytetem jest to, aby tych, których się da, zaprosić osobiście, porozmawiać, lepiej się poznać...
I na razie się udaje! Byliśmy na Dolnym Śląsku oraz w okolicy Turku. Wszyscy przyjmowali nas z otwartymi rękami, nie chcieli nas puścić, wszędzie się spóźnialiśmy, częstowali nas przepysznościami... aaa brzuchy rosną i rosną. 
Wszyscy bez wyjątku zaskakiwali nas swoją dobrocią np. kuzynka Asia sprezentowała sukienki. Ciocia Maryla z Wujkiem Jankiem jak to zwyczajem wrzucili do bagażnika worek ogórków itp. Ciocia Teresa dała buty, a Ciocia Krysia dała nam na drogę przepyszne mięsko i słynne wafle. 
Dzieci lgnęły do nas, cały czas chciały się z nami bawić... Z  Mają i Kamilą graliśmy w piłkę, a Michaś bawił się z Majeczką konikiem i kotkiem. Z Dominiką i Julią robiłyśmy laleczki z kukurydzy i skakaliśmy na trampolinie. Kolejna para małych kochanych łobuziaków to Zosia i Wiki. Dziewczynki niezwykle energiczne jeździły na rolkach a Gosia bawiła się domkiem dla lalek. U Cioci Teresy zakochiwaliśmy się w najmłodszym z rodziny, czyli w Enzo... Cudowny uśmiech i mały dołeczek w policzku... i te niebieskie oczy... Natalka już tak urosła! Pamiętam ją jak była malutkim dzieckiem, a teraz jest już tak rozważną, dobrą dziewczynką. Byliśmy na wycieczce we Wrocławiu i bawiliśmy się z Natalią na placu zabaw. Michaś nosił na barkach Natalię.
Wreszcie też można było porozmawiać z Kuzynostwem i zobaczyć jak dobrze sobie radzą. Jestem z nich dumna :)
Bardzo miły, piękny czas. Jeszcze trochę osób do zaproszenia zostało. Teraz czas na Warszawę :)
Znaleźliśmy też trochę czasu dla siebie. Udało nam się wejść na Ślężę, odwiedzić wrocławski rynek oraz odwiedzić Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu, dziękując za dotychczasową wspólną drogę i prosząc o jego dalszą opiekę nad nami.

sobota, 14 lipca 2012

Pewność...

"Miłość nie powinna prosić [...] ani żądać. Miłość musi posiadać siłę, dzięki której dojdzie sama w sobie do pewności. I wtedy nie ją cokolwiek ciągnąć będzie, lecz ona zacznie przyciągać" - Hermann Hesse.

Pewność. Czym jest ta pewność? Czy jest ona możliwa od samego początku? Czy możemy wiedzieć, skąd ona pochodzi? Czy pochodzi od Boga? Nie jest łatwo odpowiedzieć na takie pytania. Niemniej jednak, gdy człowiek żyje w przyjaźni z Bogiem, rozmawia z Nim, żyje w stanie łaski uświęcającej, jest mu łatwiej dokonywać wyborów i mieć pewność odnośnie decyzji, które podejmuje.
Bardzo często w codziennym życiu jesteśmy kuszeni, przez innych ludzi, przez media, przez społeczeństwo, przez złe duchy, wreszcie przez samych siebie, nasz egoizm, czy pragnienia... Jeżeli przyjdą te kuszenia, a nie jesteśmy pewni swoich postanowień i decyzji (pewność przez życie w Bogu), możemy się zachwiać, zwątpić... Święty Piotr szedł po wodzie, dopóki nie zwątpił. Jak więc walczyć z kuszeniem? Jak się mu przeciwstawić?
Pan Jezus, gdy był kuszony przez szatana, który używał wtedy słów z Pisma Świętego, odpowiadał cytatami z tej samej Księgi. Kusiciel wtedy nie potrafił nic odpowiedzieć... Żyjąc Ewangelią na co dzień, czytając Pismo Święte, żyjąc Sakramentami, jesteśmy w stanie tak żyć, że będziemy potrafili praktycznie zawsze podejmować dobre decyzje. Jest w nas wtedy spokój, jest pewność.
A co jeśli podejmując jakąś decyzję czujemy niepokój? Warto tą decyzję jeszcze raz przemodlić... Jeszcze raz się nad nią zastanowić... Warto z kimś porozmawiać (ze starszą, doświadczoną osobą, którą cenimy, z księdzem, z prawdziwym przyjacielem). Być może inna osoba wskaże nam jakiś nowy punkt widzenia, którego do tej pory nie widzieliśmy. 
Warto walczyć o ten POKÓJ SERCA! 
Od początku naszej znajomości, towarzyszył nam POKÓJ, podejmowaliśmy decyzje rozmawiając z Bogiem, dzięki czemu czujemy się szczęśliwi. I wierzymy, że tak pozostanie :)
Polecamy to każdemu! Naprawdę warto. 

piątek, 6 lipca 2012

Świadkowa w Toruniu

Nadszedł ten czas intensywnych przygotowań... Niedługo wyruszamy zapraszać naszych Gości! W tym tygodniu była u nas Beatka, czyli moja przyszła siostra i dzięki jej pomocy udało się zrobić sporą ilość zaproszeń. Wszystkie robimy własnoręcznie, a projekt jest nasz. Mamy nadzieję, że będzie się Wam podobał? 
Pozdrawiam w imieniu swoim, Michasia i Beaty

sobota, 30 czerwca 2012

Nasz Sakrament będzie w dniu 6-stych Objawień Fatimskich...

Tego dnia, po raz szósty trojgu dzieciom z Fatimy ukazała się Matka Boża Różańcowa. A pozostałe 100 tys. osób widziało zapowiedziany wcześniej przez Maryję cud. Cud wirującego słońca.
Od samego początku w naszej relacji królowała Matka Boża, a odmawiany przez nas różaniec dodawał siły i wzmacniał nasze relacje, pomagał w zrozumieniu znaków dawanych przez Boga.
Nie wiem czy moglibyśmy sami wybrać lepszą datę... Tak naprawdę to ''data'' sama nas wybrała.
W dzisiejszych czasach może nie pasujemy do wzoru współczesnych par... Nie chcemy także być outsiderami, którzy próbują się wyróżnić. Pragniemy jedynie pokazać i uświadomić tym, którym to nie zostało dane, że Maryja jest balsamem za zbolałe, samotne serca. Dzięki Niej życie nabiera barw i ogromnego sensu, a wiara w to, że ,,pełna jest łaski'' powoduje, że wszelkie problemy się rozwiązują. Jako Jej dzieci mamy prawo prosić Ją o to, aby już tu na ziemi poczuć powiew Boskiego Nieba...
A to jest link dla osób, które pragnęłyby przeczytać coś więcej o Cudownej Pani Różańcowej.
Pozdrawiamy i wspieramy Wszystkich modlitwą różańcową <>< http://pustkow.freehost.pl/fatima/f_objaw.php